Wielkanoc w Londynie

Londyn to największe centrum finansowe świata. 
Tutaj dokonuje się 30% światowego obrotu walutami i 40% światowego obrotu Euroobligacjami. W Londynie usytuowanych jest kilkaset banków, największa giełda w Europie (trzecia na świecie), liczne towarzystwa ubezpieczeniowe i inwestycyjne. Londyn jest także ogromnym ośrodkiem medialnym.
Jest to także jedno z najbardziej zanieczyszczonych miast Unii Europejskiej.
Miasto, pełne zabytków i muzeów, przyciąga rocznie ok. 30 mln turystów.
Trzecie co do wielkości w Europie, 
po Moskwie i Stambule.


Zacznę nietypowo.

Pewnie orientujecie się że jesteśmy nieopodal Pałacu Buckingham, ale ja swoją krótką wędrówkę chciałbym rozpocząć od dzielnicy China Town.
Wbrew wszystkim i wszystkiemu.
Zupełnie jak widoczna na zdjęciu pani, z torebką przewieszoną na ramieniu ;-)





To dzielnica Londynu, która jest jedną z najchętniej odwiedzanych przez turystów.




Galimatias księgarni, sklepów spożywczych i restauracji. 
Można tu zjeść dobrze i tanio. Zazwyczaj restauracje podzielone są na kilka pięter, na każdym z nich serwuje się różne chińskie potrawy – im większy wybór tym wyższa cena. Wszystko odbywa się na zasadzie otwartego bufetu – płaci się raz i można jeść do woli, wszystko to, co znajduje się na danym piętrze – od przystawek, po dania główne i desery. Najlepiej przeznaczyć na to co najmniej kilka godzin, żeby móc jak najwięcej spróbować.




Należy też zajrzeć do znajdujących się tu sklepików z pamiątkami i choć na chwilę poczuć klimat tej części Azji. 

Warto zajrzeć tutaj o każdej porze, a zwłaszcza podczas obchodów chińskiego Nowego Roku (przełom stycznia i lutego), gdy mieszkańcy witają tańczące na ulicach papierowe lwy.




Oczywiście nie tylko przedsiębiorczy 
Chińczycy 
dbają o nasze podniebienia.





Na ulicach pełno knajpek i różnorodnych pomysłowych przedsięwzięć dbających o rozkosze podniebienia zabieganych turystów.




No dobra pojedliśmy, nadjeżdża piętrus, wsiadamy?

No chyba nie, 

bo my w przeciwnym kierunku.

Ale to nic, 

jest przecież metro ;-)



A i jeszcze jedno, idąc w kierunku metra natrafiłem na budynek ozdobiony piękną  rzeźbą
/niestety nie wiem co to za budynek, ani co przedstawia to foto, ale bardzo mi się podobało więc pstryknąłem ;-), może ktoś z Was wie co przedstawia zdjęcie?/

no dobra teraz do UNDERGROUND
Metrem udamy się nad Tamizę, bo gdzie jak gdzie, ale tam musi trafić każdy kto znalazł się w Londynie ;-)

Pewien przyjazny afro-anglik, doskonale mówiący po Polsku /studiował w Lublinie ;)/, wyjaśnił że najlepiej dostać się tam autobusem który odjeżdża z przystanku na którym stoimy /szkoda że nie spytałem o tę rzeźbę, ale ze mnie gapa ;(/


Wsiadłem, 
oczywiście wlazłem na górę, lepszy widok i mogłem zrobić kilka zdjęć ;) 



on rowerem, ja piętrusem ;-)



ten zegarek wszyscy znamy ;-)
tłok na ulicach, no i zaczęło padać




takie kolejki, tutaj? myślałem że to już przeszłość ;-)


dojeżdżamy, już widać most, oby przestało padać




Idąc pięknym  nadrzecznym bulwarem,
 podziwiamy otaczającą nas różnorodną architekturę budynków. 
Na szczęście przestało padać, 
hurrra będą lepsze fotki ;-)



fenomenalne przemieszanie nowego ze starym ;-)


Czym bliżej  najsłynniejszej karuzeli w tym mieście jaką jest z całą pewnością 
"London Eye” 

tym więcej pomysłowych artystów, kuglarzy i muzyków zabawiających 
małych i dużych turystów.
za funcika zagramy wszystko ;-)
żelazna dama ;-)
płatne WC publiczne, w całej rozciągłości ;-)


Zorro tym razem bez szans ;-)

Kawał drogi już za nami, powoli zbliżamy się do równie znanego obiektu jak słynny Big Ben a mianowicie do słynnego, 
choć nie najstarszego mostu

Tower Bridge

to most zwodzony, ukończony w 1894r. (często mylony z sąsiednim mostem londyńskim, London Bridge który był jedynym mostem nad Tamizą aż do 1750r.) 


Most ten znajduje się w pobliżu 
Tower of London 
Skoro jesteśmy w pobliżu, spróbujmy zwiedzić ten obiekt, który trwa nieprzerwanie nad brzegiem Tamizy od 1078 roku.

Zapowiada się pięknie, to jest koniec kolejki chętnych do zwiedzania, niestety nie mam tyle czasu aby kwitnąć około godziny za bilecikiem i pewnie tyle samo czasu zajmie zwiedzanie tego stareńkiego zamkowego-pałacu
Muszę się zadowolić tym co widzę a resztę doczytać. 
I tak nastąpił niespodziewany skrót planowanego zwiedzania. 
Na pocieszenie jeszcze jedno zdjęcie tej okazałej budowli, 
a tu znalazłem rys historyczny na jej temat.

Pora wracać...





o kurcze, gdzie moje kluczyki. 
No tak zapomniałem, 
przecież przyjechałem piętrusem ;o) 







taxi, hallo taxi


Hmm, czerwona? a mówili że w Londynie same czarne. A niech tam, pojedziemy nią do Royal Parks of London.
Tak kochani będziemy spacerować alejkami królewskich ogrodów. 

Yupi, jesteśmy na miejscu, przed nami Hyde Park.


Jeden z królewskich parków utworzony na 159 ha, podzielony na dwie części jeziorem Serpentine. Istnieje od 1536 roku, ku uciesze milinów turystów ;o) 


  co prawda nie na tej ławeczce, ale właśnie w tym parku ku wolności słowa można wygłaszać wszelakiego rodzaju oratoria, o każdej porze dnia i nocy. Pod jednym jedynym warunkiem .
                NIE OBRAŻAJ KRÓLOWEJ!!! 



    no dobra odpoczęliśmy, pora ruszyć cztery litery z ławeczki w dalszą drogę pięknymi alejkami niepowtarzalnego parku, w kierunku Pałacu Buckingham, siedziby królewskiej rodziny.


w królewskim parku - królewskie widoki






Jezioro Serpentine przyciąga dużą liczbę dzikiego ptactwa do parku z których wiele jest odwiedzających park zimą. Jezioro także przyciąga dużą liczbę owadów, które zapewniają doskonałe żerowiska dla nietoperzy.
Szaf stada, dorodna gęś i jego stadko gołębi, kaczki i nieodłączne szare wiewiórki urozmaicają wędrówki po parku.




Praktycznie nie da się nie spotkać na swej drodze uwijającej się jak w ukropie wiewiórki. Łakomczuchy jakich mało ;o). Są też i inne atrakcje, ot choćby jak ta poniżej...




;o) ciekaw jestem czy takie czerwone światełko powstrzymałoby naszych rodaków w naszych parkach przed chęcią przejażdżki którymś z tych rowerów?
No nic idźmy dalej. 
No tak ale czy da się przejść obojętnie obok takich łakomczuchów. Kolana same się uginają, a ręka sięga do kieszeni po kolejny smakołyczek ;o)




 i wiewióra i gołąbek zwiały zadowolone... 
pewnie poszukają kolejnej "ofiary" co chętnie sięgnie do kieszeni ;o)





wszyscy poszukują swoich, niezapomnianych wrażeń.
potężne konary drzew pamiętające czasy Henryka VIII muszą zachwycić i wprawić w zadumę każdego kto się tu znajdzie. wyobrażam sobie jak szumiąc opowiadają o łowach królewskich, o walczących zbrojnie jak i o koncertach.
tu w tym parku Andrea Bocelli zgromadził 100.000 słuchaczy - to musi robić wrażenie ;o) 



kolejna fotka to niechybna zapowiedź że jesteśmy na miejscu



przed nami królewski domek, czyli
Buckingham Palace


foto G.Złotogórski

 a tu przepych, bogactwo i tłumy ludzi

Gigantyczny kogel mogel, wszystkie nacje świata
każdy język, narodowość i kultura 

ale nie ma się czemu dziwić. toż to największy na świecie pałac królewski.

Pałac, który od roku 1837 stał się oficjalną rezydencją królewską, a jego historia sięga dużo głębiej gdyż wybudowany został w roku 1703.

Od kwietnia do lipca codziennie o 11.30 odbywa się przed pałacem uroczysta zmiana warty (w pozostałych miesiącach co drugi dzień).
Ponieważ jest kwiecień i nie ma jeszcze 11.3o 
;o)


...zobaczymy również uroczystą zmianę warty.

foto G.Złotogórski

Najpierw, przy dźwiękach muzyki orkiestry, od strony Buckingham Pałace Road 
zbliża się pierwsza grupa żołnierzy. Wchodzą na teren pałacu i ustawiają się w kilku szeregach
po lewej stronie. Po chwili, przy dźwiękach innej muzyki, od strony Buckingham Gate,
nadchodzi druga grupa strażników.
Oni ustawiają się po prawej stronie.
Ich dowódcy omawiają ze sobą 'program' uroczystości. 
Potem następuje kilka komend i widowiskowa musztra. 
Nagle na środku obie orkiestry mieszają się ze sobą i zaczynają grać… 
Po części 'artystycznej' wytypowani żołnierze zmieniają dotychczasowych strażników a obie grupy opuszczają pałac.
foto G.Złotogórski
Na wszystko co się tu dzieje, bacznym okiem spogląda Bob Constable ;o)

nic nie umknie jego podejrzliwemu spojrzeniu.

Na placu przed pałacem od 1913r. stoi pomnik królowej Wiktorii










Posąg królowej zwrócony jest w stronę The Mall










u jego podstawy znajdują się posągi wykonane z brązu
Angel of Justice (ang. Anioł Sprawiedliwości) zwrócony w kierunku Green Parku
Angel of Truth (ang. Anioł Prawdy) zwrócony na południowy-wschód 
Charity zwrócony w stronę Buckingham Palace.





Na szczycie znajdują się również dwie figury, 
określane jako "Pokój" (Peace) i "Zwycięstwo (Victory). 
Rzeźba nawiązuje do motywów żeglarskich, podobnie jak cała The Mall. Tę aleję już znamy ;o)



a wokół fontanny widoczne pomniki i płaskorzeźby.

teraz spacerkiem do Greenwich Parku w którym mieści się
Królewskie Obserwatorium Astronomiczne
działające od 1675 roku,
przez które przebiega południk zerowy.


Park udostępniono odwiedzającym z końcem XVIII W.






i tutaj też wszechobecne wiewiórki...  - bądź człowiekiem daj orzeszka ;o)




                            ej, wiewiór!!!
                            co dostałeś, dobre było? ;o)
i tak co kawałek, przyjemnie prawda?   .







Jest gdzie spacerować i jest co oglądać, tydzień to zdecydowanie za mało czasu na Londyn.
Mam nadzieję że uda mi się  wpaść do 
Narodowego Muzeum Morskiego.
ponad 2 mln. eksponatów - to kusząca propozycja ;o)





ok, ok wy idźcie do muzeum a ja skonsumuje swojego orzeszka 











Hej, panowie, koniec pogaduszek
czas karetę podstawiać...


foto G.Złotogórski









jasne, już się robi, a dokąd kurs będzie?




foto G.Złotogórski
no to jedziem, muzeum morskie plis ;o)
5 minut jazdy za 50 funciaków, Hilton wysiada, ja też. Teraz już skromnie na salony Narodowego Muzeum Morskiego.
Jej Królewska Mość Elżbieta II formalnie zaakceptowała nazwę 

„Royal Museums Greenwich” 

(Królewskie Muzea w Greenwich)






a my już w środku, faktycznie jest tu wszystko co z wodą się wiąże

stare z nowym się przeplata

a wszystkiego można dotknąć i sprawdzić jak działa







jak żagiel ustawić aby łódź wodę pruła, jak kierunki świata wilki morskie ustalały
oraz jak kapitan żeglugi wielkiej na nowoczesnym mostku zawiaduje rejsem ;o)


ogromne przestrzenie wystawowe robią wrażenie, już wiem że nie zwiedzę wszystkiego ;o(






czas wracać, zerknę jeszcze co na dole i do domciu, niestety...





wszędzie, gdzie głowy nie odwrócisz tam coś co intryguje, zaciekawia, rewelacja...
Nowy wspólny tytuł odzwierciedla wieloletnie, historyczne powiązania monarchii z tymi obiektami oraz samym Greenwich. 
Greenwich, które w lutym 2012 roku otrzymało status gminy królewskiej.

Wracając, będę starał się pokazać zwyczajną ulicę Londynu. Ulice których mało jest na fotkach innych turystów jako że większość skupia swą uwagę na miejscach w których należy być ;o)








i tak pomału kończymy moją podróż po stolicy wyspiarzy 


foto G.Złotogórski


tak to właśnie wygląda,
mając ograniczony czas, trzeba podejmować trudne decyzje, 
co zobaczyć, 
gdzie zobaczyć i czy dam radę odwiedzić
te wszystkie wspaniałe miejsca ;o)







na pożegnanie foto G. Złotogórskiego, 
któremu serdecznie dziękuję za udostępnienie i możliwość ich pokazania.





Źródło: www.londyn.webd.pl, londyn.lovetotravel.pl, Encyklopedia i Wikipedia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Krytykę przyjmę z pokorą, wulgaryzmy będę usuwał bez wyjątków.
Zbyszek.