Stawa "Młyny" to znak nawigacyjny w kształcie wiatraka - najbardziej rozpoznawany symbol Świnoujścia, który również znajduje się w oficjalnym logo miasta Świnoujście.
Ci spacerowicze zaraz będą szli do punktu "O"
I nie pomyliłem się... ;-)
Po przeciwnej stronie położony jest Falochron Wschodni - położony na prawobrzeżnej części miasta, na wyspie Wolin.
Jest to najdłuższy falochron kamienny w Europie, o długości przeszło 1400 metrów w głąb morza.
Jego atrakcyjność przebija wszystkie mola położone nad Bałtykiem!
Pomiędzy falochronami uchodzi do morza rzeka Świna, od której pochodzi nazwa miasta - Świnoujście.
Falochrony są oryginalnym zabytkiem Świnoujścia.
Zostały wybudowane na polecenie króla pruskiego
Fryderyka Wilhelma III w latach 1818-23.
Powstały aby powstrzymać nanoszenie od strony morza dużych ilości piasku, które powodowało ciągłe zamulanie ujścia Świny.
Budulcem jaki został wykorzystany był kamień
(zużyto szacunkowo ponad 60 tysięcy metrów sześciennych kamienia a więc około 120 tysięcy ton).
Odwiedzenie przynajmniej jednego z falochronów, jest obowiązkowym punktem programu niemal każdego turysty.
Stąd najpiękniej widać wschody i zachody słońca
oraz
przepływające na wyciągnięcie ręki statki.
Warto dodać, że na szczycie "Wiatraka" znajduje się pulsujące światło,
które zsynchronizowane jest z drugim światłem - usytuowanym na szczycie nieopodal położonego nabieżnika.
Oba światła położone w linii prostej wyznaczają odniesienie nawigacyjne dla ruchu morskiego odbywającego się w tym rejonie.
;-)
Stawa w 1976 roku była wykorzystana w filmie Latarnik
w reżyserii Zygmunta Skoniecznego.
Dobudowano niewielki budynek oraz balkon które
po ukończeniu zdjęć rozebrano.
O świnoujskim wiatraku, młynarzu i Alicji - żonie marynarza - krąży także starodawna legenda ....
Gdy Świnoujście stało się miastem portowym, wielu jego mieszkańców znalazło pracę na statkach, które pływały po wodach całego świata. Młodzi mężczyźni wypływali w wielomiesięczne rejsy zostawiając ukochane dziewczyny lub żony i rodziny. Praca na morzu była ciężka i wyczerpująca, a wyżywienie bardzo kiepskie. Wycieńczeni i postarzali wracali oni z długotrwałych morskich rejsów do Świnoujścia, gdzie czekały na nich śliczne dziewczyny, zadbane żony i uśmiechnięte dzieci.
Po kilku takich wyprawach marynarze wyglądali jak dziadkowie swoich żon.
Zrozpaczone kobiety wstydziły się wychodzić z nimi do miasta czy na spacer. Była wśród nich Alicja – piękna, smukła żona Krzysztofa, który właśnie wrócił z długiego rejsu. Kiedy już wszyscy zasnęli spojrzała ona na zmęczoną, pooraną zmarszczkami twarz męża i zapłakana wybiegła z chaty. Zatrzymała się dopiero na plaży.
Noc rozświetlał srebrny księżyc. Bałtyk był spokojny, tylko leniwa fala kładła się na brzeg.
Alicja weszła na koniec falochronu i wymyślała morzu, że takie okrutne, że tak niszczy jej ukochanego.
- Gdzie szukać ratunku, gdzie pomocy?! – łkała.
Wtem, wśród szumu fal usłyszała wyraźne słowa: Za tobą ... za tobą ... Gwałtownie odwróciła głowę! Na falochronie stal samotny biały wiatrak, a jego skrzydła obracały się powoli. Z wiatraka wyszedł stary młynarz i zapytał o powód zmartwienia. Wtedy Alicja opowiedziała mu o problemie trapiącym żony marynarzy. Młynarz zamyślił się i poprosił, aby jutro przyszła z mężem. Nazajutrz oboje zjawili się przy wiatraku. Młynarz kazał Krzysztofowi codziennie okładać ciało leśnym błotem, w którym taplają się dziki, pływać w morzu i spacerować po plaży, aż wyschnie na słońcu. Po tygodniu zabrał go do wiatraka i zaryglował drzwi. Co się tam działo tego nikt nie wie. Skrzydła wiatraka obracały się jak oszalałe, a ze środka dochodziło skrzypienie i zgrzytanie mechanizmów. Trwało to cały dzień. O zachodzie słońca Krzysztof wyszedł z wiatraka. Oczom zdumionej Alicji ukazał się piękny, młody mąż!
Trudno opisać radość, jaka ich wypełniła.
Gdy dowiedzieli się o tym inni, pielgrzymkom do wiatraka nie było końca. Wieść o cudownym odmładzaniu poszła w świat. Liczni chętni leżeli w błocie, kąpali się, spacerowali i plażowali oczekując na swoją kolej. A wyniki były znakomite. Do domów wracali młodzi, tryskający zdrowiem ludzie!
Aż – pewnej nocy – stary młynarz umarł nie przekazując nikomu tajemnicy zabiegów, jakie wykonywał.
Również nikt z odmłodzonych nie potrafił powiedzieć, jak to się odbywało.
Wiatrak stanął, z czasem jego mechanizmy zardzewiały.
Ale ludzie nadal masowo przybywali do Świnoujścia. Zażywali błotnych kąpieli, pławili się w morzu i chodzili po słonecznej plaży, aż do falochronu ze słynnym wiatrakiem, wierząc, że chociaż trochę pomoże to przywracaniu młodości.
I tak jest do dzisiaj.
;-)
Województwo - zachodniopomorskie
Powiat - miasto na prawach powiatu
źródło: Wikipedia, encyklopedia.szczecin.pl, nocowanie.pl, polskaniezwykła.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Krytykę przyjmę z pokorą, wulgaryzmy będę usuwał bez wyjątków.
Zbyszek.